Ula Cieplak (Julia Kamińska) – młoda dziewczyna z podwarszawskiej wioski Rysiów. Jest osobą dobrze wykształconą, świetną ekonomistką. Znajduje zatrudnienie w firmie Febo&Dobrzański jako asystentka prezesa, lecz z czasem dostaje posadę dyrektora finansowego z którego szybko rezygnuje. Prezesem firmy jest Marek Dobrzański, w którym szybko się zakochuje. Jest jednak zbyt nieśmiała i niepewna siebie, by mu o tym powiedzieć, postanawia więc zdobyć chociaż jego szacunek i przyjaźń. Na początku Ula nie zostaje zbyt ciepło przyjęta przez personel. Ludzie naśmiewają się z niej i pogardliwie nazywają "Brzydulą", nie tyle ze względu na urodę, co na styl ubioru dziewczyny zupełnie niepasujący do stylu osób związanych z firmą – duże, groteskowe okulary, oraz kolorowe, niedopasowane do siebie ubrania. Z czasem jednak, ze względu na kompetentną i dobrą pracę dla firmy, "Brzydula" zjednuje sobie coraz większą sympatię i szacunek otoczenia. Poznajemy też ukryte wcześniej cechy jej charakteru – okazuje się być silną, niedającą sobą pogardzać, zdolną do zapanowania nad sytuacją w razie problemów, kobietą. Nie raz ratuje firmę z trudnych opresji.

czwartek, 11 lutego 2010

Rozdział III - Początek urlopu we Włoszech.

Ciepła Italia. Ba, gorąca Italia! Ula juz zobaczyła krajobraz Włoch. Jest tam bardziej ciepło, niż w Polsce. O tym się Ulka przekonała. Żywo spoglądała na jeszcze zielone winnice. Okiennice promieniały nad oknami domów. "Podoba mi się tu. Ale nie zostanę tu długo. A praca?" - rzekła do siebie Ula Cieplak.
- Marek, jak ta okolica się nazywa?
- Ekhm. Toskania. - rzekł Marek. - Tu zobaczyć piękne winnice, domy, zabytki.. Wiele, wiele czeka nas zwiedzania!
- No, dobrze.. ale na ile tu przyjechaliśmy? Nie możemy tak swobodnie zostawić naszej firmy! Bo jest coraz gorzej. Marek!
- Ula, jak ty panikujesz! Zostaniemy tu na długo.
- Długo to za mało określone. Powiedz mi, na ile dni! Mam dużo pracy, rozumiesz?!
- Tak, wiem o tym. Ale teraz odpoczniesz. Są wakacje. Po wakacjach już prawie nigdzie nie będziesz mogła pojechać! Bo będzie za zimno. Dlatego o tej porze roku chciałem cię zabrać tutaj, bo jest ciepło.
- Wiem. Ale ja nie mam wakacji. - rzekła ze smutkiem Ula. - Proszę... hyhy. - Rozpłakała się, kiedy to powiedziała. Marek starał się ją pocieszyć.
- Ula, nie płacz. Pomogę ci w pracy.. wszystko będzie dobrze! Nie płacz, kochanie.
"Tak, łatwo mu mówić!" - myślała Ula. Dalej płakała.
- Ula. Nie płacz. Chodź do tej włoskiej restauracji. Niedługo bardziej poznasz naszą Florencję. Pojedziemy do rzymskich term. Ula. Nie ma paniki. Zapomnij o pracy. Zapomnij!
- Postaram się. Ale to nie będzie takie łatwe, Marek! Nie będzie.. już opóźniłam się z kolekcją.
- I dlatego jesteś załamana?
- Tak.. mam dość mojej pracy! Ale cóż... trzeba pracować. Inaczej zginę.
- Co? Nie, nie.. nie ty. Ty jesteś za wyjątkowa na to, aby ponieść się w dno. Nie ty, Ula. Ty jesteś najlepszą pracowniczką. To właśnie ty zrobiłaś dobro dla naszej firmy. To dla ciebie powinien być urlop.
- Ale..... Paulina..
- Przestań! Idziemy do restauracji, czy nie?
- No... idziemy..
I poszli. Zobaczyli piękny widok. Ula już spromieniała.
- Widzisz. Wiedziałem, że Włochy cię rozweselą.
- Może i tak. Już zapomnę o pracy w czasie naszego urlopu. Potem wezmę się w garść. Teraz skupię myśli na wakacjach w wspaniełych Włoszech.
- Oj.. ciągle zmieniasz uczucia. Miej dobre uczucie, to wakacje dla ciebie będą wesołe i promienne.
- Hmm. Może i tak? Daj tego laptopa! Koniecznie muszę napisać do Violi!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz