Ula Cieplak (Julia Kamińska) – młoda dziewczyna z podwarszawskiej wioski Rysiów. Jest osobą dobrze wykształconą, świetną ekonomistką. Znajduje zatrudnienie w firmie Febo&Dobrzański jako asystentka prezesa, lecz z czasem dostaje posadę dyrektora finansowego z którego szybko rezygnuje. Prezesem firmy jest Marek Dobrzański, w którym szybko się zakochuje. Jest jednak zbyt nieśmiała i niepewna siebie, by mu o tym powiedzieć, postanawia więc zdobyć chociaż jego szacunek i przyjaźń. Na początku Ula nie zostaje zbyt ciepło przyjęta przez personel. Ludzie naśmiewają się z niej i pogardliwie nazywają "Brzydulą", nie tyle ze względu na urodę, co na styl ubioru dziewczyny zupełnie niepasujący do stylu osób związanych z firmą – duże, groteskowe okulary, oraz kolorowe, niedopasowane do siebie ubrania. Z czasem jednak, ze względu na kompetentną i dobrą pracę dla firmy, "Brzydula" zjednuje sobie coraz większą sympatię i szacunek otoczenia. Poznajemy też ukryte wcześniej cechy jej charakteru – okazuje się być silną, niedającą sobą pogardzać, zdolną do zapanowania nad sytuacją w razie problemów, kobietą. Nie raz ratuje firmę z trudnych opresji.

środa, 14 kwietnia 2010

Rozdział XII - Uli rodzina .

Wreszcie nastał wczesny dość poranek . Ula jeszcze spała, Marek już po cichutku wymknął się z łóżka i przygotował do pracy . Po kilku długich minutach go już w domu nie było . Ula wstała zaraz potem i uśmiechnęła się, ale szybko jej uśmiech zgasł, ponieważ przypomniała sobie, że nie zadzwoniła do rodziny . Wytryskała numer do ojca . Odebrał dość szybko, bo czekał na jej telefony .

- Cześć Ulciu ! Jak tam podróż do Włoch ? Nic mi nie opowiadałaś . A Beatka to aż umiera z ciekawości !

- Tak .. Cześć tato ! Podróż była wspaniała . Już niebawem zobaczysz zdjęcia .

- Naprawdę ?

- Tak .. seryjnie .

- A tak poza tym , co u was słychać ? Jak tam w pracy ? Jak wam się układa z Markiem ?

- No więc tak .. u nas wszystko dobrze , w Warszawie również . U naszej firmy Febo & Dobrzański jest wspaniale, wszystkie projekty do kolekcji ukończone; mamy się z czego cieszyć ..

- To do tych pocieszeń się dołączam .

- Ale tato, wiesz, zadzwoniłam w innej, dosyć poważnej sprawie .

- Tak, Ulcia, mów, proszę .. co to takiego .

- Jestem w ciąży . – odparła to Ula z powagą .

- O matko! Naprawdę ? Byłaś na badaniach ?

- Tak, byłam. I już wszystko jest wiadome . Urodzę dziewczynkę .

- O rety ! – i wykrzyknął do Beatki i Jaśka . – Kochani ! Nasza Ulcia jest w ciąży !

- To super ! – powiedział Jasiek .

- Daj mi Ulcię, tato . – powiedziała Beatka . – Cześć Ulcia ! Jesteś w ciąży , nie ?

- Tak, Beatka, tak .. dokładnie .

- To się cieszymy z tatą i Jaśkiem . A tata to taki uradowany , mówię ci . Ula, powiedz, co u ciebie, czemu nie dzwoniłaś do nas, do Rysiowa .

- U mnie wszystko w porządku, poza ciążą . Mój mąż jest teraz w pracy , bo ja teraz nie mogę być, wiesz ?

- Wiem .. a co urodzisz, Ulcia ?

- Jak to co ? Dziecko !

- Nie o to mi chodziło . Chłopaka, czy dziewczynkę ?

- To drugie ..

- Dziewczynkę ? To fajnie, bo będę twojej córki ciocią .

- Tak, rzeczywiście ..

- Kiedy do nas przyjedziesz ?

- Dzisiaj, lub jutro . Zobaczymy jeszcze .

- Tak szybko? To super ! Przyjeżdżaj chociażby teraz . Czekamy .. Pa, Ulcia !

- Tak, na razie ..

Tata Uli od razu uradowany rozgłaszał wieść o ciąży Uli. Wszyscy z Rysiowa już o tym wiedzieli . I nie wierzyli własnym oczom . Ale jednak .. Wtem, kiedy Ula właśnie parzyła kawę, ktoś zapukał do drzwi . Ula przez dziurkę w drzwiach zobaczyła, kto to. Nie wierzyła, że jej najlepszy przyjaciel przyjechał do niej .

- Cześć Ula . – przywitał się z nią Maciek .

- Ach, cześć ! Wejdź, wejdź ..

Ula serdecznie go zaprosiła do środka . Nie spodziewała się jego wizyty .

- Ula, tak przy okazji, co u ciebie ? Się nie odzywasz, nawet ja, kelner, znalazłem porządną pracę . I znowu nie chciałem tam pracować, więc zrobiłem ten sam numer, co z grubasem, pamiętasz, nie ?

- Jakim grubasem ? – spytała zdziwiona Ulka.

- No tym ..

- Nie rozumiem ciebie .

- Tym z pierwszej pracy .

- To znaczy ?

- No wtedy, kiedy nie miałaś jeszcze pracy w swojej tam firmie .

- Aa, przypomniałam sobie . Znowu to zrobiłeś ?

- No.. nie chciałem tam pracować . A ten szef był gorszy od grubasa .

- Co ty gadasz ?

- No to gadam .. I mam dobre nowinki !

- No, jakie ?

- Mam pracę ! Bardzo dobrą pracę !!

- Gdzie ?!

- Pracuję teraz jako .....

- No jako kto ?

- Wstydzę się tobie to powiedzieć .

- No, mów !

- Powiem, a jakże . Tylko się nie śmiej !

- Ok. ..

- Ja pracuję w Warszawie na ulicy tam, koło Jana Pawła II jako naprawiacz samochodów . Twój tata nieźle mnie z tego wykształcił .

- Hehe, rzeczywiście . To może i mój tatko będzie tam pracować ? – zaśmiała się

- Może ... A będzie chciał ?

- Z pewnością .. są wolne miejsca ?

- No, jest jedno ..

- To może go namówimy ? Zarobi trochę pieniędzy ..

- Hm .. słusznie . Ale jak go do tego namówić ?

- Nie wiem sama . A ty ?

- Też nie .. Dobra, muszę lecieć, bo tak chciałem ciebie odwiedzić, bo akurat po drodze do pracy . Mam na trzynastą .

- No, to jest jedenasta czterdzieści pięć . Możesz jeszcze chwilę zostać . Kawy, herbaty ?

- Nic.. nie będę cię zadręczać .

- A daj spokój ! Nie będziesz .. a poza tym, i tak sama sobie robię kawę .

- To chcę .

- Ok. Już się robi ..

Ula zrobiła kawy, wreszcie Maciek spostrzegł, że Ula ma większy brzuch, niż dotychczas .

- Ula, co z brzuchem ? Ty tyjesz brzuchem ?

Ula się zaśmiała głośno .

- Nie, jestem w ciąży .

- Co ?!!!!!!

- To !

- Co urodzisz ?

- Jak to co ? Dziecko ! – powiedziała to samo, co Beatce przez telefon .

- Nie o to mi chodziło ! Chłopca, czy dziewczynę ..

- To drugie .

- Serio ?

- Tak .. i ty zostaniesz jej chrzestnym .

- Ja ?!

- Tak, ty .

- No, to mnie zaskoczyłaś .. i to totalnie .

- No widzisz ..

- Muszę iść .. Cześć !

- Na razie .. Pa !

Ula usiadła . Matko, już dwunasta . Marek mówił, że przyjedzie dziś wcześniej . Więc zaraz pojadą do taty ! Ula się cieszyła, że wreszcie go zobaczy, ale nie tylko jego – i Beatę, i Jaśka . No i Marek wrócił .. Tak jak Ulka myślała .

- Cześć ! Ala pytała o ciebie .. powiedziałem jej, że w porządku .

- To dobrze, bo jest w porządku . Jedziemy do taty, do Rysiowa na noc ?

- Nie , jedziemy tam na dwie noce . I jedziemy jeszcze do moich rodziców na dwie noce; wtedy będziemy kwita .

- Właśnie . To dobry pomysł ..

- Też z tym się zgodzę . Nareszcie . To pakuj się, ja tez się spakuję; z domem przywitasz sę dopiero za cztery dni . Jak coś, wziąłem wolne .

- To dobrze.. Aha, zapomniałam . Zatrudniłeś kogoś za mnie na rok ?

- Jeszcze nie, ale poszukamy dobrej, wykształconej pracowniczki . Damy ogłoszenia w firmie i w gazetach . Wszystko da się zrobić . Zobaczysz – szybko kogoś znajdziemy, bo jesteśmy jedną z najpopularniejszych firm w Polsce i we Włoszech . To sukces .. Więc już niebawem ktoś na ten czas cię zastąpi . O to się nie bój . Ta pracownica będzie tylko rok za ciebie, a w przyszłym roku damy jej coś innego do roboty w firmie, aby nie było jej przykro, że ją tak szybko wyrzucamy . Na to wpadłem ...

- I znowu dobrze .. Dobra, nie gadaj tyle, tylko się pakuj ! W aucie pogadamy jeszcze . O to się nie martw .

Ula była już spakowana . Marek pomału kończył, ale zajęło mu trochę czasu .

- Aha, Marek, weź laptopa, pokażemy rodzicom zdjęcia z Włoch; tata z Beatką bardzo chcieli je zobaczyć .. Niech zobaczą, co im szkodzi .

- Dobrze, już biorę .

Marek wziął pod pachę laptopa, Ula torbę z spakowanymi rzeczami i wsadzili rzeczy do bagażnika oraz wsiedli do samochodu . Marek skręcił w kierunek Rysiowa . Jechali spokojnie; ruch w Warszawie był mały (wiadomo, wszyscy jeszcze w pracy) . Ich podróż zajęła im krótko . Zaparkowali przy samym wejściu do domu numer 8 i cichym krokiem weszli do środka . Wszyscy domownicy byli w salonie, więc Ulki i Marka nie słyszeli . Oglądali telewizję. Beata powiedziała tacie :

- Tato, idę się napić .

- Dobrze .. aha, Beatka, zobacz jeszcze, czy przyjechali Ulcia z Markiem, dobrze ?

- Dobra, zobaczę .

Beatka poszła do kuchni i ich zobaczyła stojących obok siebie . Nie wierzyła, że już są . Tak wcześnie !

- Cześć Ulcia ! – powiedziała cicho .

- Cześć, skarbie mój ! – przywitała się Ula .

- Cześć Beatka ! Ile to czasu minęło od naszego spotkania, nie ?

- No .. przyznam .

- A teraz cicho ! Skradniemy się do taty i Jaśka i ich wystraszymy . – podstępnie powiedziała Ula . Powiedziała im bardziej szczegółowo cały plan .

Plany mieli takie :

  1. Beatka wchodzi do pokoju i mówi, że jeszcze ich nie ma .
  2. Ula i Marek cicho wchodzą do pokoju .
  3. I straszą tatkę i brata Beatki .

- To dobry plan . – powiedziała młodsza siostra Ulki.

- No, fajny . – zgodził się jej mąż .

- To ruszamy ! – rzekła cicho Ula i na paluszkach poszli w stronę pokoju . Beatka żwawo weszła do pokoju . Ula i Marek byli przed pokojem, schowani przy ścianie .

- Tato, Ulci i Marka jeszcze nie ma . – oznajmiła .

- Wiadomo, Marek jeszcze w pracy . Przyjadą po południu, założę się .

- Tato, Marek to na pewno jest w pracy ! I na pewno przyjadą po południu . – powiedział Jasiek .

I Buu! Ula i Marek wystraszyli na dobre tatę i Jaśka . Nawet Beatka się trochę przestraszyła .

- Cześć wam! Z Beatką już się przywitaliśmy ! – przywitała się Ula, a zaraz po niej Marek. Mocno się uściskali .

- Dzieci, może chcecie herbatki ? – spytał tata.

- Tak poprosimy . – powiedział Marek, który poczuł pragnienie .

- Zgadzam się – rzekła Ulcia .

- Ja też ! – krzyknęła Beata .

- I ja . – dodał Jasiek .

- Czyli wszyscy?

- Tak . Jak widać ...

- Tato, ty zrobisz herbatki, a ja sobie pogadam z Jaśkiem w jego pokoju . Nie wiem, co u niego słychać . Potem z Beatką, jak będzie chcieć .

- Ok.

Jasiek chciał pogadać z starszą od niego siostrą .

- No, braciszku, jak tam w szkole ?

- Hm. Dobrze . Z historii się poprawiłem .

- Tak ?

- No, dostałem czwórkę z plusem z ostatniej kartkówki z tematu .

- Sukces ! – pogratulowała mu .

- Dzięki . Ale to sukces taty. Gdyby nie on ....

- Tatko nasz ?

- No. Pomógł mi. I siedzi już mniej w garażu .

- Tak ?

- Tak .. Teraz jak najbardziej stara się mi pomóc, albo Beatce, jak ma kłopot . Nawet taki mały może mieć problemy szkolne .

- Zgadzam się .

Ich rozmowę przerwał tata Ulki . Krzyknął:

HERBATA !

Ula z Jaśkiem poszli do kuchni. Reszta osobników już siedziała przy stole . Tata też chciał z nią porozmawiać . O jej ciąży, przede wszystkim .

- Ulcia, jak tam ciąża ?

- Dobrze, tatku . Wiesz, wcale nie czuję mego „bobaska”, a raczej „bobaski”, bo to dziewczyna .

- Hehe, do dobrze . Ważne, że dobrze się czujesz .

- Tak, słusznie . Eee, wypijmy herbatę .

- Dobrze . – powiedziała Beatka .

- Pokazemy wam zdjęcia, przy herbatce - Marek wyjął laptopa, podączył, włączył, odtworzył plik ze zdjęciami z Włoch . Wszyscy byli zainteresowani, a Beatka pozytywnie komentowała każde zdjęcie . Ula poczuła, że warto być z rodziną .

***

Na koniec dziękuję, bardzo dziękuję Soni Świątek za pomoc w zrobieniu buttona . Dzięki wielkie !!! :*

2 komentarze: